piątek, 20 września 2013

3

Stałam, jak sparaliżowana. Nie wiedziałam, co mam powiedzieć. Nie mogłam nic powiedzieć. Dosłownie odebrało mi mowę. Serce waliło mi, jak opętane i miałam wrażenie, że zaraz wypadnie z klatki piersiowej.
ON stał przede mną i wpatrywał się we mnie z chłodnym wyrazem twarzy. Zrobił jeden krok do przodu, a ja instynktownie jeden do tyłu. Jednak po chwili zamknął między nami jakikolwiek dystans i złapał mnie w talii. Oddech przyśpieszył mi jeszcze bardziej. Czułam ciepło bijące od jego ciała.
-Boisz się mnie? - zapytał. Niepewnie podniosłam wzrok. Napotkałam jego brązowe tęczówki, które wlepione były w moje. Zatonęłam w nich na chwilę. Liam, widząc moje rozmarzenie, zachichotał, tym samym przywracając mnie do rzeczywistości. –Nel, Nel, Nel... - powtarzał. Jego ton zmienił się na bardziej szyderczy. Starałam się wydostać z jego objęć, jednak nie było to łatwe. Zacieśnił delikatnie uścisk.
-Cz-czego chcesz? - wydukałam. Znowu się uśmiechnął.
-Ciebie. - odparł krótko. Przeszedł mnie dreszcz. Co?! Ale jak to mnie?! Czego ode mnie chcesz?!
-Puść mnie. - zażądałam i starałam się ukryć przerażenie. Wyciągnął jedną dłoń i dotknął mojego policzka, przez co się wzdrygnęłam.
-Nie bój się, Skarbie. Nie zrobię ci krzywdy. - powiedział łagodnie i przysunął swoje usta do mojego ucha. -Wiem, co zrobił ci ten dupek. - wyszeptał, po czym zaczął muskać wargami moją szyję.
-Z-zostaw mnie, p-proszę. - jąkałam się. Byłam przerażona.
-Nie mogę tego zrobić. - przeszedł na poważniejszy ton, co jeszcze bardziej mną wstrząsnęło.
-Dlaczego? - spytałam. Moje nogi zrobiły się, jak z waty. Jestem pewna, że gdyby mnie puścił, opadłabym na ziemię.
-Ponieważ, hm, muszę cię mieć. - odparł i przyssał się do mojej szyi. Sunął swoimi ustami od płatka ucha, aż po obojczyk. Zatrzymał się w pewnym miejscu i przygryzł skórę, po czym koniuszkiem języka podrażnił ją lekko. Malinka... cholera.
Kiedy skończył, odsunął się i zaczął podziwiać swoje dzieło. Uśmiechnął się, wyraźnie z siebie zadowolony.
-Czy-czy możesz już mnie puścić? - zapytałam błagalnie. Wyrywanie się nic tu nie dało, więc postawiłam na litość.
-Oczywiście. - odparł przez śmiech, po czym zdjął swoje ręce z mojego ciała. Od razu zrobiłam jeden, wielki krok w tył. Patrzył na mnie przeszywającym wzrokiem.
-Czego tak na prawdę chcesz? - spytałam, czując nagły przypływ pewności siebie. Zmarszczył brwi chyba nie zadowolony z mojego tonu. Wbił dłonie w kieszenie swoich spodni.
-Mówiłem ci już. - powiedział, wzruszając ramionami. No tak, mówiłeś, ale czego, do jasne cholery, ode mnie chcesz?!
-Pó-pójdę już.. - szepnęłam i zaczęłam się cofać. Natychmiast znalazł się obok mnie.
-Uważaj na siebie. To nie jest bezpieczna ulica. - ostrzegł mnie. No co Ty nie powiesz...
-Dz-dzięki, poradzę sobie. - odparłam, wysilając się na sztuczny uśmiech. Odwróciłam się na pięcie i zaczęłam iść w kierunku domu.
-Do zobaczenia, Channel. - usłyszałam za sobą. Nie prędko!

Kiedy tylko dotarłam do domu, od razu zamknęłam drzwi wejściowe. Chciałam być pewna, że nie dostanie się do środka. Bałam się go... na serio. Był przerażający.
Czego ode mnie chciał? O co mu chodziło? Jak mnie znalazł?! Tyle pytań, a żadnej odpowiedzi.
Na wciąż miękkich nogach, ruszyłam do kuchni. Zwinęłam z lodówki butelkę wody, po czym udałam się do siebie. Podeszłam do okna. Chciałam się upewnić, że go nie ma. Odetchnęłam z ulgą, kiedy nikogo nie zauważyłam. Zabrałam czystą bieliznę oraz przydużą koszulkę i udałam się pod prysznic.

Po 30 relaksujących minutach wróciłam z powrotem do pokoju. Ułożyłam się wygodnie na łóżku i już powoli odpływałam, gdy nagle poczułam denerwującą wibrację pod poduszką. Kiedy wyjmowałam telefon, z moich ust wydobyło się frustrujące warknięcie. Wiadomość... no świetnie.

Od : Nieznany

"Zasłaniaj okna, Skarbie. Jeszcze ktoś prócz mnie zobaczy Twoje piękne ciało i co wtedy?"


-O kurwa. - wymsknęło mi się. Zerwałam się na równe nogi i podbiegłam do okna, ciągnąc materiał z taką siłą, że prawie go zerwałam. Trzęsącymi się dłońmi, wystukałam odpowiedź.

Do : Nieznany

"Kim jesteś i czego ode mnie chcesz?"



Na odpowiedź nie musiałam długo czekać.

Od : Nieznany

"Pomyśl i na pewno Cię oświeci. Szkoda, że na żywo nie jesteś taka odważna. Nie ładnie tak, oj nie ładnie."


Teraz to normalnie zamarłam. Znów wstałam i podeszłam ostrożnie do okna. Wtedy przyszła kolejna wiadomość.

Od : Nieznany

"Widzę Cię, Skarbie. Nie uciekaj przede mną, bo i tak Cię znajdę. Gdziekolwiek będziesz."



Do : Nieznany

"Odpuść sobie."



Od : Nieznany

"Już Ci powiedziałem, że nie mogę."


Czułam się, jak w jakimś horrorze. Zwykła dziewczyna obserwująca przez mordercę. Boże… Jeszcze raz przeczytałam wiadomość. No jasne! Wiedziałam już kto to, ale skąd ma mój numer?!

Do : Nieznany

"Nigdy nie będę Twoja. Nigdy!"



Zawahałam się, ale w końcu wysłałam. Cholera by go wzięła!


Od : Nieznany

"Jeszcze się przekonamy. Śpij słodko, Aniołku."


Tak, na pewno będę, pomyślałam.

***

O dziwo, spałam dobrze, ale wydarzenia z poprzedniego wieczora nie uciekły z mojej głowy.
Kiedy tylko się ubrałam, podeszłam do okna, by je odsłonić i otworzyć. Wyjrzałam na zewnątrz i ujrzałam czarne BMW odjeżdżające spod mojego domu. To było dziwne, ale wzruszyłam tylko ramionami i ruszyłam na dół.
-Cześć, młoda. - przywitał się ze mną Cody, zaraz po tym, jak przekroczył próg kuchni.
-Dzień dobry. - wybełkotałam z pełną buzią. Uśmiechnął się i usiadł na przeciwko mnie.
-Wiesz może, co to za auto, które stało rano pod domem? - zapytał, dziwnie na mnie patrząc. Szybko pokiwałam głową na "nie". -Powiedzmy, że ci wierzę. - powiedział przez śmiech i wyszedł z pomieszczenia.
-Ja serio nie wiem! - krzyknęłam. Usłyszałam tylko śmiech i dźwięk zamykanych drzwi. Kręcąc głową, wstałam od stołu i włożyłam brudne naczynia do zmywarki, po czym zabrałam torbę i wyszłam na zewnątrz. Był koniec lata, więc było jeszcze w miarę ciepło.
Przed furtką czekała na mnie zadowolona Ari.
-Hej! - pisnęła i rzuciła mi się na szyję.
-Hej. - powiedziałam przeciągle i przytuliłam ją mocno. Wzięła mnie pod rękę i ruszyłyśmy w kierunku szkoły. -Am… Ari? - zwróciłam się do niej niepewnie.
-Co jest? - spytała, uśmiechając się promiennie. Taa, zaraz ci ten uśmieszek zniknie, pomyślałam.
-Bo… spotkałam wczoraj Liama. - wymamrotałam, lekko się krzywiąc. Moja przyjaciółka otworzyła szeroko oczy i chyba nie mogła uwierzyć w to, co słyszy.
-Co? Ale kiedy? Gdzie?! - krzyknęła. Nie wiem, czy z podekscytowania, czy z przerażenia.
-Jak wracałam do domu. - odparłam. Stanęła nagle przede mną i chwyciła mnie mocno za ramiona.
-Ale nic ci nie zrobił, prawda?! - tak, teraz to było przerażenie. Skrzywiłam się, pod wpływem jej uścisku.
-Nie, ale... ale powiedział, że chce mnie mieć i że mnie dostanie. - powiedziałam półszeptem, żeby nikt nie usłyszał.
-O matko... - szepnęła. Stała z rozdziawioną buzią. Zachichotałam, ale zaraz znów powróciłam do poważnej miny.
-Później stał pod moim domem i mnie obserwował, a dzisiaj rano... - zatrzymałam się, kiedy GO zobaczyłam. Zmierzał w naszym kierunku pewnym krokiem, a obok niego szedł Niall. Serce znów biło tak mocno, jak przy ostatnim spotkaniu.
-Channel? Channel! - krzyknęła Ariana. Nic nie powiedziałam, więc sama zrobiła obrót. Jej reakcja była podobna. Stała tylko i nic nie mówiła.
Kiedy dzieliło nas zaledwie 5 kroków, Liam uśmiechnął się, po czym podszedł do mnie, chwytając mnie za rękę i odciągając od przyjaciółki.
-Mówiłem, że cię znajdę… - szepnął i odgarnął zagubiony kosmyk włosów z mojej twarzy. Wzdrygnęłam się i czułam, że chyba zaraz zemdleję.


------------------------------------------------------------------------------

No, to mamy trójkę! :)
Cieszę się, że podoba Wam się moje opowiadanie. Mam nadzieję, że szybko się nie zniechęcicie. ;3
Czwórka powinna pojawić się w poniedziałek, lub we wtorek. .
Kocham Was. xx @karolajn_99

8 komentarzy:

  1. Wow.. świetny rozdział.. Już nie mogę się doczekać następnego.. :**

    OdpowiedzUsuń
  2. Jezuu zmieniłaś szablon *_______* Moja Dianna tu jest <3 Jejku przez ten cały zwiastun zbliżyłam się do tego opowiadania! :D W sumie teraz pewnie inaczej bym go zrobiła.. ale dobra już nie narzekam.
    Rozdział ekstra. Trzymał mnie w napięciu do ostatnich linijek i ze smutkiem po chwili znalazłam się na końcu rozdziału... :/
    Mam nadzieje, że szybko dodasz kolejny, bo czekam z niecierpliwością <3
    @Real_Paradiise x

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne :) Czekam na kolejny.Mogę być informowana? @VanessaDreams69

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział jaki i samo opowiadanie super! Masz świetny pomysł i równie dobrze go rozwijasz. Nie mogę się doczekać, aż zobaczę kolejny rozdział. Z chęcią zostanę tu na dłużej. @dreamingunivers

    OdpowiedzUsuń
  5. zajebiste zajebiste zajebiste *u* i Liam jaki dangeeer aww <3
    pisz szybko dalej :D

    OdpowiedzUsuń
  6. O ja pierdole.
    Przepraszam za słownictwo, ale kompletnie nie spodziewałam się czegoś takiego po Liamem. No może z wcześniejszego opisu to podejrzewałam, że będzie oschły, ale aż tak. Wydaje się być niebezpieczny, ale też bardzo nachalny. Nie mam pojęcia w jaki sposób Rose pozbędzie się tego natręta.

    @OhhhMyNiall

    OdpowiedzUsuń
  7. Kocham, kocham, kocham!
    Lece czytać dalej :D xx
    @harryakaideal

    OdpowiedzUsuń