poniedziałek, 16 września 2013

2.

Przepłakałam całą noc. Tak, jestem mięczakiem, ale 1,5 roku z tym dupkiem robi swoje. Jak ja mogłam kochać kogoś takiego? No jak?! Byłam ślepa. Pewnie to nie pierwszy raz. Ugh, nie chcę nawet o tym myśleć. Robi mi się niedobrze na wspomnienie tych wszystkich chwil, które dla mnie były cudowne.
Pierwszy raz czułam taki ból. Psychiczny i fizyczny. Co do cholery się ze mną stało?! Boję się nawet spojrzeć w lustro… Odbicie na pewno nie przypomina mnie.
Wciąż płacząc, podniosłam się z łóżka i ruszyłam do łazienki. Kiedy już znalazłam się w środku, niepewnie podniosłam wzrok. Miałam rację. Osoba w lustrze wcale mnie nie przypominała. Podkrążone, przekrwione oczy, ślady tuszu na policzkach. To nie byłam ja. Wyglądałam okropnie.
Prawie zdzierałam ubrania. Chciałam jak najszybciej zmyć z siebie ślady jego brudnych łap.
Kiedy wygrałam walkę z upierdliwym materiałem, szybko weszłam do kabiny, odkręciłam wodę i zaczęłam pocierać gąbką całe ciało z taką siłą, że powstawały rany. Nie wiem dlaczego, ale w powietrzu i na sobie wciąż czułam jego zapach. Och, Boże, gdybym tylko mogła cofnąć czas. Nigdy bym się w to nie wplątała. Nigdy nie zaczęłabym się z nim spotykać. N I G D Y.
Nie wiem, jak długo brałam kąpiel. Wiem, że kiedy ponownie spojrzałam w lustro, przypominałam już trochę człowieka. Osuszyłam się i wróciłam do pokoju, po czym ubrałam zwykłe dresy i białą koszulkę. Kiedy z powrotem wkopałam się pod koc, do mojego pokoju wpadł Cody - mój 20-letni brat.
-Cześć, mała. Jak się czujesz? - spytał. Ach, nie wspominałam, ale on o wszystkim wie.
-Wspaniale. - powiedziałam sarkastycznie, pokazując jednego kciuka w górę.
-Nel... - zaczął i podszedł, żeby mnie przytulić. Zawsze mnie wspierał. To jemu mogłam o wszystkim powiedzieć. Pomagał mi. Zawsze.
-Jestem taka głupia… - karciłam się, płacząc w jego koszulkę. Pocieszająco masował moje plecy.
-Nie jesteś głupia. Po prostu go kochałaś. - mrukną. -Młoda, całe życie przed tobą. - próbował mnie pocieszać. Pociągnęłam nosem.
-Masz rację, muszę wziąć się w garść. - wymamrotałam, siadając prosto. Otarłam łzy i słabo się uśmiechnęłam.
-Moja szkoła. - powiedział zadowolony i jeszcze raz mnie przytulił.
-Dzięki. - szepnęłam z uśmiechem.
-Drobiazg. - odparł i podszedł do drzwi. -Jakby coś, to jestem u siebie. - rzucił i wyszedł, a ja zrezygnowana opadłam na łóżko.

 -Chanel! - zawołała na mnie mama. Zerwałam się na równe nogi i wybiegłam na korytarz.
-Tak? - spytałam, wystawiając głowę ponad barierkę schodów.
-Masz gościa. - powiedziała z uśmiechem. Zdezorientowana zeszłam na dół i to, co tam zobaczyłam prawie zwaliło mnie z nóg.
-Co ty tutaj robisz? - wydusiłam z siebie, ciężko oddychając.
-Możemy pogadać? - zapytał Brian. Prychnęłam pod nosem.
-Nie. - odpowiedziałam krótko i podeszłam do drzwi wejściowych otwierając je przed nim. -Nie mamy o czym. -dodałam.
-Proszę, poz... -
-I Ty jeszcze masz czelność w ogólne tu przychodzić? Jesteś śmieszny. - powiedziałam oschle. -Zniknij z mojego życia.
-Nel, ja... -znowu mu przerwałam.
-Po prostu wyjdź. – syknęłam, tracąc cierpliwość.
-Przepraszam. -powiedział na odchodne i przekroczył próg. Szybko zamknęłam za nim drzwi i ruszyłam do kuchni.
-Mamo, proszę cię, nigdy więcej go nie wpuszczaj. - powiedziałam błagalnie.
-Dlaczego? - zdziwiła się.
-Po prostu tego nie rób. - zażądałam i wróciłam do siebie.

Kiedy leżałam na łóżku czytając książkę, usłyszałam pukanie do drzwi, a po chwili ujrzałam w nich moją przyjaciółkę.
-Gdzieś ty się wczoraj podziała, co?! - wycedziła na wejściu.
-Ciebie też miło widzieć. - rzuciłam z sarkazmem. Ariana prychnęła i usiadła na pufie, niedaleko mnie.
-Więc? - dociekała. Odłożyłam romansidło i usiadłam.
-Brian mnie zdradził i wróciłam do domu. – powiedziałam lekko. Jakoś było mi to obojętnie. Aż się zdziwiłam...
-Sama?! Jak mogłaś, w ogóle nie pomyś… czekaj, C O?! - pisnęła, kiedy moje słowa w pełni do niej dotarły.
-To co słyszałaś. - odparłam, bawiąc się palcami. -Nakryłam ich. - dodałam.
-Zabiję go. -syknęła bardziej do siebie niż do mnie. Jej wzrok w tym momencie zabijał.
-Nie musisz. Leję na to. - powiedziałam beznamiętnie.
-Co?! - kolejne zdziwienie. Wywróciłam oczami.
-Nie mogę się przecież załamać, no. - stwierdziłam. Ari patrzyła na mnie z podziwem. -Co? - spytałam.
-Jestem z ciebie dumna! - pisnęła i natychmiast się na mnie rzuciła.
-Złaź ze mnie, mendo. - powiedziałam przez śmiech.
-Nie, bo mi wygodnie. - rzuciła i zaczęła mnie łaskotać.

 -A tak w ogóle to z kim ty wróciłaś do domu? - spytałam, kiedy siedziałyśmy przed telewizorem. 
-One Direction mnie odprowadziło. - odparła zadowolona.
-One... co? - zdziwiłam się patrząc na nią, jak na idiotkę.
-No ten gang. - powiedziała z iskierkami podekscytowania w oczach.
-Jaki gang, do cholery?! - krzyknęłam zdezorientowana.
-Piątka tych chłopaków. Niall, Harry, Louis, Zayn i Liam. - wyjaśniła i wtedy ich sobie przypomniałam. No, i tę niemiłą, krótką konwersację z Liamem. Pff.
-Aha. - mruknęłam.
-Pytali o ciebie. - powiedziała z szerokim uśmiechem, a ja zachłysnęłam się powietrzem.
-C-co? - wydukałam z szeroko otwartymi oczami. Ariana zachichotała.
-No, a konkretnie to Zayn i Liam. - wymamrotała, zajadając się popcornem. Teraz o mało co się nie udławiłam. -Wszystko okay? - spytała, widząc moją reakcję.
-T-tak. -mruknęłam uspokajając oddech. Zachichotała. Znowu.
-Dobra, ja się będę już zbierać. - powiedziała, wstając z kanapy.
-Odprowadzę cię. - zaproponowałam. Skinęła głową, uśmiechając się ciepło. Szybko założyłam bluzę oraz buty i wyszłyśmy.
Całą drogę śmiałyśmy się, jak opętane i umówiłyśmy się na zakupy na następny dzień.
Droga powrotna nie była już taka fajna. Miałam wrażenie, że ktoś idzie za mną, ale jak się odwracałam, to nikogo nie było.
W pewnym momencie usłyszałam czyjeś ciężkie kroki. Zamarłam i ponownie zrobiłam obrót. Zobaczyłam wysoką sylwetkę zmierzającą w moim kierunku. Po chwili już wiedziałam kto to.
-Cześć, piękna. - wychrypiał. Moje serce na moment stanęło, a oddech uwiązł mi w gardle.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~



Hej, hej! xx

No to mamy dwójkę! :)
Dziękuję Wam za 7 komentarzy pod pierwszym rozdziałem ;3 strasznie się cieszę, bo widzę, że się spodobało. Nawet nie wiecie, jak Wasze miłe słowa mnie motywują. <3
Kolejny rozdział, czyli trójeczka, powinna pojawić się w czwartek. :)

Nie wiem, co tu mam jeszcze napisać, no. ;] jeszcze raz bardzo dziękuję i liczę na ten sam efekt pod tą notką. ;> @karolajn_99

6 komentarzy:

  1. czekam na czwartek, czekam na czwartek, czekam na czwartek ! :D kocham to opowiadanie, serio <3 nie moge sie już next'a doczekać. ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Robi się coraz ciekawiej.. Czekam na next :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo dobry rozdział! Naprawdę świetny. Możesz być z siebie zadowolona. Mówię poważnie. Upchnęłaś w nim strasznie dużo emocji i opisałaś je tak wspaniale, że czułam się jak bohaterka opowiadania. Dzięki tobie odciągnęłam się od mojej szarej codzienność i przeniosłam się do twojej historii.
    Jestem szalenie ciekawa co będzie dalej! :D
    @Real_Paradiise Xx

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudny rozdział!
    Sorry, że dopiero teraz, ale nie miałam kiedy przeczytać.
    Czekam na kolejny.
    Jestem ciekawa co dalej się będzie dziać.
    Zgadzam się z Justine T. :)
    @Huug_Me_Niall

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział tak jak każdy.
    Czekam na kolejny @Frida152152

    www.back--for--you--one--direction.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. O matko, teraz pytanie czy to Liam czy Zayn, bo jak powiedziała Ari, ta dwójka się nią zainteresowała najbardziej. Coś z tego będzie! Ja to czuje!
    Zadziwia mnie fakt, że bohaterka tak szybko pozbierała się po zdradzie. Silna z niej dziewczyna, oby Brian już nie pojawił się w jej życiu.
    Czytam dalej ; )
    @OhhhMyNiall

    OdpowiedzUsuń