"Zamieszkaj ze mną", "Zamieszkaj ze mną", "Zamieszkaj ze mną".
Rozważałam za i przeciw i za cholerę nie mogłam dojść do porozumienia z moim mózgiem.
-Je..jesteśmy razem niecałe pół roku. - wymamrotałam, zakładając pasemko włosów za ucho. -To by było dziwne, gdybyśmy razem zamieszkali. - palnęłam, robiąc dzióbek. Liam przeniósł się do pozycji siedzącej.
-Przejmujesz się opinią innych? - spytał, z lekkim niedowierzaniem. Pokręciłam głową.
-To nie o to chodzi. - szybko zaprzeczyłam. -Sęk w tym, że nam byłoby dziwnie. Jesteśmy za młodzi. - chwyciłam jego dłoń.
-Chanel.. chociaż spróbujmy. - poprosił. -Wiem, że 6 miesięcy to nie jest dużo, ale popatrz, wytrzymałaś ze mną. - zaśmiał się, co zaraz odwzajemniłam.
-Nie wiem.. - mruknęłam. -Muszę nad tym pomyśleć. - posłałam mu uśmiech, a on westchnął.
-Okej. - rzucił krótko, po czym lekko musnął moje usta. -Jesteś głodna? - spytał nagle. Nieśmiało pokiwałam głową, a on zachichotał.
-To załóż coś na siebie i zejdź na dół, a ja przyjdę tam za chwilę. - powiedział, a kiedy wstałam z łóżka, klepnął mój pośladek. Pisnęłam cicho i lekko podskoczyłam.
-Idiota. - wymamrotałam do siebie i zaczęłam szperać w jego szafie. Wyjęłam z niej spodenki, które szybko założyłam. Wyglądałam w nich, jak w worku. Wzruszyłam ramionami i otworzyłam drzwi.
W miarę cicho zeszłam do kuchni, gdzie spodziewałam się nikogo nie zastać. Niestety, myliłam się.
-Co ty masz na sobie? - zadrżałam, kiedy głęboki i zachrypnięty głos dotarł do moich uszu. Odwróciłam się, dostrzegając potarganą burzę czekoladowych loków i szmaragdowe tęczówki, przeszywające mnie na wylot.
-Spodenki. - palnęłam. Czy to dziwne, że się go bałam?
-Nie są czasem za duże? - spytał Harry, przekręcając głowę w bok. Zrobił krok w moją stronę, a ja instynktownie cofnęłam się w tył.
-Troszeczkę. - wydukałam. Uśmiechnął się, przybliżając się do mnie. Mój oddech stał się płytszy, kiedy dłonią dotknął mojego policzka.
-Dlaczego się mnie boisz? - spytał, przejeżdżają kciukiem po linii mojej szczęki.
-W..wcale się nie boję. - potrząsnęłam głową. Brunet uśmiechnął się znowu, zakładając pasemko moich włosów za ucho.
-Oczywiście. - palnął, odsuwając się ode mnie. -Dobranoc, piękna. - wyszeptał, po czym opuścił pomieszczenie. Wypuściłam powietrze z płuc, wcześniej nie zdając sobie sprawy z tego, że w ogóle je wstrzymuję. Co się, do chuja, właśnie stało?!
~*~
Obudziły mnie mokre pocałunki. Ciepłe usta badały fakturę mojego brzucha, nie opuszczając nawet milimetra. Zamruczałam z przyjemnego uczucia i otwarłam jedno oko.
-Możesz mi powiedzieć, co robisz? - spytałam rozbawiona. Głowa Liam'a wystrzeliła w górę i dostrzegłam iskierki w jego oczach.
-Budzę cię. - zaszczebiotał, całując moje usta. Położyłam dłoń na jego karku, przyciągając do siebie i pogłębiając pocałunek. Warknął, a jego język dostał się do moich ust, wszczynając walkę. Czując chwilę odwagi, pchnęłam jego klatkę, a on ułożył się na plecach. Wdrapałam się na jego brzuch, siadając okrakiem. Zaśmiał się cicho, wplątując palce w moje włosy. Oderwałam się od niego, cicho mlaszcząc.
-Chcę być tak budzona codziennie. - wyszeptałam, trącając swoim nosem o jego. Zrobił szybki ruch i znów wylądowałam pod nim.
-Będziesz, jeśli ze mną zamieszkasz. - wymruczał do mojego ucha, a po chwili przygryzł jego płatek.
-Podjęłam decyzję. - powiedziałam nagle. Zawisł nade mną, wpatrując się w moje oczy. Przełknęłam ślinę i zagryzłam wargę.
-Więc? - spytał, kiedy nie odzywałam się przez kilka sekund.
-Zamieszkam tutaj. - odparłam, posyłając mu uśmiech. Rozpromienił się natychmiastowo i wpił się w moje usta. W tym momencie, w mojej głowie wyświetliła się scena z poprzedniego wieczora. Bałam się Harry'ego, to muszę przyznać, ale dam radę. Muszę dać.
-Idziemy na śniadanie? - spytał, odklejając się ode mnie. Oblizałam usta i skinęłam głową.
-Ale najpierw chcę wziąć prysznic. - powiedziałam. Uśmiechnął się i ostatni raz musnął moje usta, po czym wstał z łóżka i wyszedł z pokoju.
Westchnęłam, zrezygnowana. Cholera, wjebałam się w niezłe gówno. Teraz Harry będzie mnie nękał? Bez jaj. Wyśmiałam samą siebie, po czym ruszyłam do łazienki.
Przekroczyłem próg kuchni i spotkałem się z zadowolonymi minami chłopaków. Patrzyli na mnie, próbując wyczytać coś z mojej twarzy.
-Co się tak gapicie? - spytałem z małym zdziwieniem.
-Ja się wcale nie zdziwię, jak Chanel nie będzie mogła chodzić. - zarechotał Niall, pochłaniając kanapkę.
-To chyba nie jest twoja sprawa. - wypaliłem, łapiąc kubek z kawą, żeby mu nie przyjebać.
-Trzeba było ją uciszyć. - odezwał się Harry. -Z resztą, ja i tak zrobiłbym to lepiej od ciebie. - dodał, uśmiechając się kpiąco.
-Spróbuj ją tknąć choćby małym palcem, a urwę ci jaja. - wysyczałem, robiąc krok w jego stronę.
-Co zrobisz? Bo chyba się, kurwa, przesłyszałem. - warknął. Zacisnąłem dłonie w pięści, a kiedy zobaczyłem, że się szczerzy, nie wiele myśląc, jedną ręką wymierzyłem cios w jego szczękę, a drugą chwyciłem go za szyję i przyparłem do ściany.
-Nie, kurwa, nie przesłyszałeś się. Nawet się do niej nie zbliżaj, bo cię zabiję. - zagroziłem. Harry zaśmiał się gardłowo, a w moim wnętrzu rozpętało się piekło. Złapałem go za kołnierz koszuli, dociskając mocniej do ściany.
-Co tu się dzieje, do chuja pana?! - krzyknął Louis, który pojawił się w pomieszczeniu. Zignorowałem go całkowicie. Wymierzyłem kolejny cios, tym razem w brzuch, co spotkało się z jękiem Stylesa. W miarę szybko się pozbierał i wykorzystując moją chwilę nieuwagi, zamachnął się, celując w moją twarz. Nie panując nad sobą, pchnąłem go na stół. -Kurwa mać! Liam! - darł się Lou. Po chwili poczułem, jak ktoś chwyta moje ramiona i próbuje odciągnąc od Harry'ego. -Chanel na to patrzy, idioto! - ryknął, a ja spojrzałem w kierunku drzwi. Moja dziewczyna stała tam, trzęsąc się, a jej oczy cały czas produkowały łzy. Moje ciało powoli ogarniał spokój. Oddychałem szybko i głęboko.
-Co..co tu się stało? - wydukała, a ja wiedziałem, że była na granicy. Aria i Victoria stały obok niej. Dopiero teraz zorientowałem się, że tu są.
-Puść mnie, kurwa. - syknąłem do Zayn'a, który trzymał mnie cały czas. Zrobiłem krok w jej stronę, a ona jeden w tył. -Chanel.. - szepnąłem słabym głosem. Pokręciła głową, a blond kosmyki włosów zasłoniły jej twarz. Nie czekając dłużej, pobiegła schodami na górę. -Chanel! - krzyknąłem ostatni raz, ale nie zareagowała. Szybko przecisnąłem się między dziewczynami, podążając za nią.
Nacisnąłem klamkę, wchodząc od pomieszczenia. Blondynka biegała po całym pokoju, zbierając swoje rzeczy.
-Gdzie się wybierasz? - spytałem, a ona się wzdrygnęła, jednak nie odwróciła się w moją stronę. Zapięła torbę i pociągając nosem, ruszyła w kierunku drzwi. -Gdzie się wybierasz? - powtórzyłem znowu.
-Do domu. - warknęła, nie podnosząc wzroku. Podjęła kolejną próbę, ale znów się jej nie udało. Zrezygnowana, opuściła torbę na ziemię. -Dlaczego to, kurwa, zrobiłeś?! - krzyknęła, waląc pięściami w mój tors. -Dlaczego pobiłeś Harry'rego?! - pytała. Stałem prosto, nie reagując na to, co robi. -Dlaczego?! - wrzasnęła znowu. Chwyciłem jej nadgarstki, przyciągając ją do siebie. -Puść mnie! Jesteś dupkiem! - wyrywała się. -Nienawidzę cie, rozumiesz? - łkała, mocząc moją koszulkę. -Nienawidzę... - wyszeptała, a ja przytuliłem ją mocno.
Kiedy sobie odpuściła, objęła mnie w talii, wtulając się z moją klatkę piersiową. Wziąłem ją na ręce, przenosząc na łóżko, po czym ułożyłem się obok niej. Wtuliła się w mój bok, a ja objąłem ją ręką.
-Dlaczego to zrobiłeś? - wyszeptała, kreśląc nieznane wzory na moim brzuchu. Westchnąłem.
-Nieważne. - palnąłem, modląc się, by odpuściła. Ta, złudne nadzieje.
-Powiedz. - rozkazała. Jęknąłem, przeczesując włosy.
-Mam dość tego, że się do ciebie przystawia. Jesteś moja. - powiedziałem. Niespodziewanie wdrapała się na mnie, siadając okrakiem.
-Patrz mi na usta : kocham tylko ciebie. - wyszeptała. Uśmiechnąłem się, kiedy wpiła się w moje wargi. Przewróciłem nas, zawisając nad nią. Przygryzłem jej dolną wargę, a ona jęknęła cichutko. Warknąłem gardłowo, kiedy wtargnęła swoim językiem do wnętrza moich ust, wszczynając walkę. Zdziwiła mnie jej nagła odwaga, ale nie narzekałem.
-Też cię kocham. - mruknąłem między pocałunkami. Pchnęła mnie lekko, kiedy uniosłem się na łokciach. Zachichotałem, podwijając jej koszulkę. Zapowiadał się ciekawy dzień.
@luv_myy_harreh
-Możesz mi powiedzieć, co robisz? - spytałam rozbawiona. Głowa Liam'a wystrzeliła w górę i dostrzegłam iskierki w jego oczach.
-Budzę cię. - zaszczebiotał, całując moje usta. Położyłam dłoń na jego karku, przyciągając do siebie i pogłębiając pocałunek. Warknął, a jego język dostał się do moich ust, wszczynając walkę. Czując chwilę odwagi, pchnęłam jego klatkę, a on ułożył się na plecach. Wdrapałam się na jego brzuch, siadając okrakiem. Zaśmiał się cicho, wplątując palce w moje włosy. Oderwałam się od niego, cicho mlaszcząc.
-Chcę być tak budzona codziennie. - wyszeptałam, trącając swoim nosem o jego. Zrobił szybki ruch i znów wylądowałam pod nim.
-Będziesz, jeśli ze mną zamieszkasz. - wymruczał do mojego ucha, a po chwili przygryzł jego płatek.
-Podjęłam decyzję. - powiedziałam nagle. Zawisł nade mną, wpatrując się w moje oczy. Przełknęłam ślinę i zagryzłam wargę.
-Więc? - spytał, kiedy nie odzywałam się przez kilka sekund.
-Zamieszkam tutaj. - odparłam, posyłając mu uśmiech. Rozpromienił się natychmiastowo i wpił się w moje usta. W tym momencie, w mojej głowie wyświetliła się scena z poprzedniego wieczora. Bałam się Harry'ego, to muszę przyznać, ale dam radę. Muszę dać.
-Idziemy na śniadanie? - spytał, odklejając się ode mnie. Oblizałam usta i skinęłam głową.
-Ale najpierw chcę wziąć prysznic. - powiedziałam. Uśmiechnął się i ostatni raz musnął moje usta, po czym wstał z łóżka i wyszedł z pokoju.
Westchnęłam, zrezygnowana. Cholera, wjebałam się w niezłe gówno. Teraz Harry będzie mnie nękał? Bez jaj. Wyśmiałam samą siebie, po czym ruszyłam do łazienki.
*Liam's P.O.V*
Przekroczyłem próg kuchni i spotkałem się z zadowolonymi minami chłopaków. Patrzyli na mnie, próbując wyczytać coś z mojej twarzy.
-Co się tak gapicie? - spytałem z małym zdziwieniem.
-Ja się wcale nie zdziwię, jak Chanel nie będzie mogła chodzić. - zarechotał Niall, pochłaniając kanapkę.
-To chyba nie jest twoja sprawa. - wypaliłem, łapiąc kubek z kawą, żeby mu nie przyjebać.
-Trzeba było ją uciszyć. - odezwał się Harry. -Z resztą, ja i tak zrobiłbym to lepiej od ciebie. - dodał, uśmiechając się kpiąco.
-Spróbuj ją tknąć choćby małym palcem, a urwę ci jaja. - wysyczałem, robiąc krok w jego stronę.
-Co zrobisz? Bo chyba się, kurwa, przesłyszałem. - warknął. Zacisnąłem dłonie w pięści, a kiedy zobaczyłem, że się szczerzy, nie wiele myśląc, jedną ręką wymierzyłem cios w jego szczękę, a drugą chwyciłem go za szyję i przyparłem do ściany.
-Nie, kurwa, nie przesłyszałeś się. Nawet się do niej nie zbliżaj, bo cię zabiję. - zagroziłem. Harry zaśmiał się gardłowo, a w moim wnętrzu rozpętało się piekło. Złapałem go za kołnierz koszuli, dociskając mocniej do ściany.
-Co tu się dzieje, do chuja pana?! - krzyknął Louis, który pojawił się w pomieszczeniu. Zignorowałem go całkowicie. Wymierzyłem kolejny cios, tym razem w brzuch, co spotkało się z jękiem Stylesa. W miarę szybko się pozbierał i wykorzystując moją chwilę nieuwagi, zamachnął się, celując w moją twarz. Nie panując nad sobą, pchnąłem go na stół. -Kurwa mać! Liam! - darł się Lou. Po chwili poczułem, jak ktoś chwyta moje ramiona i próbuje odciągnąc od Harry'ego. -Chanel na to patrzy, idioto! - ryknął, a ja spojrzałem w kierunku drzwi. Moja dziewczyna stała tam, trzęsąc się, a jej oczy cały czas produkowały łzy. Moje ciało powoli ogarniał spokój. Oddychałem szybko i głęboko.
-Co..co tu się stało? - wydukała, a ja wiedziałem, że była na granicy. Aria i Victoria stały obok niej. Dopiero teraz zorientowałem się, że tu są.
-Puść mnie, kurwa. - syknąłem do Zayn'a, który trzymał mnie cały czas. Zrobiłem krok w jej stronę, a ona jeden w tył. -Chanel.. - szepnąłem słabym głosem. Pokręciła głową, a blond kosmyki włosów zasłoniły jej twarz. Nie czekając dłużej, pobiegła schodami na górę. -Chanel! - krzyknąłem ostatni raz, ale nie zareagowała. Szybko przecisnąłem się między dziewczynami, podążając za nią.
Nacisnąłem klamkę, wchodząc od pomieszczenia. Blondynka biegała po całym pokoju, zbierając swoje rzeczy.
-Gdzie się wybierasz? - spytałem, a ona się wzdrygnęła, jednak nie odwróciła się w moją stronę. Zapięła torbę i pociągając nosem, ruszyła w kierunku drzwi. -Gdzie się wybierasz? - powtórzyłem znowu.
-Do domu. - warknęła, nie podnosząc wzroku. Podjęła kolejną próbę, ale znów się jej nie udało. Zrezygnowana, opuściła torbę na ziemię. -Dlaczego to, kurwa, zrobiłeś?! - krzyknęła, waląc pięściami w mój tors. -Dlaczego pobiłeś Harry'rego?! - pytała. Stałem prosto, nie reagując na to, co robi. -Dlaczego?! - wrzasnęła znowu. Chwyciłem jej nadgarstki, przyciągając ją do siebie. -Puść mnie! Jesteś dupkiem! - wyrywała się. -Nienawidzę cie, rozumiesz? - łkała, mocząc moją koszulkę. -Nienawidzę... - wyszeptała, a ja przytuliłem ją mocno.
Kiedy sobie odpuściła, objęła mnie w talii, wtulając się z moją klatkę piersiową. Wziąłem ją na ręce, przenosząc na łóżko, po czym ułożyłem się obok niej. Wtuliła się w mój bok, a ja objąłem ją ręką.
-Dlaczego to zrobiłeś? - wyszeptała, kreśląc nieznane wzory na moim brzuchu. Westchnąłem.
-Nieważne. - palnąłem, modląc się, by odpuściła. Ta, złudne nadzieje.
-Powiedz. - rozkazała. Jęknąłem, przeczesując włosy.
-Mam dość tego, że się do ciebie przystawia. Jesteś moja. - powiedziałem. Niespodziewanie wdrapała się na mnie, siadając okrakiem.
-Patrz mi na usta : kocham tylko ciebie. - wyszeptała. Uśmiechnąłem się, kiedy wpiła się w moje wargi. Przewróciłem nas, zawisając nad nią. Przygryzłem jej dolną wargę, a ona jęknęła cichutko. Warknąłem gardłowo, kiedy wtargnęła swoim językiem do wnętrza moich ust, wszczynając walkę. Zdziwiła mnie jej nagła odwaga, ale nie narzekałem.
-Też cię kocham. - mruknąłem między pocałunkami. Pchnęła mnie lekko, kiedy uniosłem się na łokciach. Zachichotałem, podwijając jej koszulkę. Zapowiadał się ciekawy dzień.
-----------------------------------
Wiem, że chujowe zakończenie.
Wiem, że krótko.
PRZEPRASZAM.
W ogóle, to coś się stało i rozdział, który dodałam na początku był całkiem inny, niż powinien, dlatego dodaję go jeszcze raz.
Przepraszam za kłopot.
Tak w ogóle, to przepraszam, jeśli znajdziecie tu jakieś błędy.
Jestem chora, w poniedziałek jadę do szpitala.
Nie wiem, co mi jest.
Starałam się naprawić rozdział, ale nie wiem, czy mi się udało.
Zastanawiam się, czy będzie druga część.
Zostało nam tylko 5 rozdziałów i epilog.
Dajcie znać, co o tym sądzicie.
I mam do was prośbę :
w komentarzach powiedzcie, co myślicie o zachowaniu Harry'ego.
Tylko proszę o szczerą opinię.
Tak na koniec :
Jezuuu, ale ona piękna *o*
(Jakby ktoś nie wiedział, to jest Chanel [Dianna Argon])
Kocham Was. xx
Nic się nie stało.
OdpowiedzUsuńTamto też mi się podobało.
Wgl. to opowiadanie jest takie adjojoejsoahfe ^^
Nie wiem jak ty to robisz *_*
@hazziuhl
Nie chcę nic mówić, ale to ja wybrałam tę piękność do zwiastuna <3 hehe
OdpowiedzUsuńszczerze to tak troche dziwnie czytalo mi sie jeszcze raz ten sam rozdzial, bo nie wiem dlaczego, ale wydaje mi sie ze po prostu go trochę skrocilas w porównaniu z poprzednią wersja, albo juz sama się zgubilam. Wybacz. Ale nadrabiam ff z calego tygodnia i juz sie gubie ;)
Szkoda ze to tylko 5 rozdzialow zostalo. Dobrze ze masz ten inne ff bo uwielbiam twoje pomysły ;)
czekam z niecierpliwością na nn i trzymaj się kochana i wracaj do zdrowia. Trzymam kciuki żeby bylo lepiej ;**
@Real_Paradiise x
JAK TY MOŻESZ MÓWIĆ, ŻE TO JEST CHUJOWE?!
OdpowiedzUsuńTo jest niesamowite. Nawet nie wyobrażasz sobie jak bardzo zazdroszczę ci talentu. Chętnie bym się od ciebie uczyła, gdybym mogła.
Uważam, że zachowanie Harry'ego jest trochę dziwne, nie wiem dlaczego to robi, mam nadzieję że się dowiem.
Jejku, tak mi przykro, że jedziesz do szpitala ;-;
Życzę ci szybkiego powrotu do zdrowia Kochanie!
@ellen_my_queen
oj nic się nie stało kochana, jest świetnie :* dlaczego tylko 5 rozdziałów? ;c życzę szybkiego powrotu do zdrowia :* 3maj się :* <3
OdpowiedzUsuń@juliagodlewska
Masz naprawdę bardzo niską samoocenę. Nawet gdy jesteś poważnie chora potrafisz napisać coś tak świetnego.
OdpowiedzUsuńTen koniec rozdziału jest taki svbnfjd.
Co do zachowania Harrego to myślę, że on czuje coś do Chanel tylko pokazuje to w 'dupkowaty' sposób.
Mam nadzieję, że w szpitalu szybko cię wyleczą.
Do kolejnego rozdziału :)
@szalona_ja
Nic się nie stało :) Tamta wersja też była cudowna ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że zostało już tylko 5 roziałów.
Zachowanie Harry'ego mnie trochę niepokoi, ale mam nadzieję, że zostawi w spokoju Chanel.
Czekam na nexta x
Zdrówka i weny ^.^
@JuliaKlove1D
rozdział jest wspaniały ! i twk jak pisałam wcześniej tekst Lou mnie rozwalił ;p wiem to nie jest śmieszne, ani nic, ale tak jakoś..
OdpowiedzUsuńa co teraz z tym wspólnym mieszkaniem ? :c
szkoda, że zostało tylko pięć rozdziałów :(
czekam na dalsze losy ;)
zdrowiej szybko ! <3
@zozolonator xx
No więc tak... Rozdział jest super i bardzo mi się podoba :) Przepraszam tylko że tak późno komentuję, ale mam nadzieję że się nie gniewasz :) Zachowanie Harry'ego jest bardzo, ale to bardzo dziwne O.o Chanel ewidentnie mu się pooba, ale on jakoś to tak beznadziejnie okazuje -.- Ale i tak uważm,, że on powinien się od niej odwalić. Ona ma być z Liamem! xD Pasują do siebie i tworzą cudowną parę *.* Ta bójka Harry'ego i Liama... Dobrze Liam zrobił! Niech Harry wie gdzie jego i niech sie nie wpierdala do życia Chanel! A jak jeszcze rozwali ich związek to normalnie coś mnie trafi... xD Ogólnie to jest świetnie! Tylko zastanawia mnie jeszcze co będzie z tym ich wspólnym mieszkaniem. Mam nadzieje że ona nie zmeni zdania O.o
OdpowiedzUsuńNo ale nic... Czekam już nn rozdział :)
Poizdrawiam i dużo weny :*
its__Marta
To jest genialne! Jutro nadrobię hehe x
OdpowiedzUsuńA Harry to... Przegiął :(
Informuj mnie jak coś x
@TheAsiaShow_xx
rozdział jest cudowny! Cholernie Ci zazdroszczę talentu. Szkoda, że zostało tylko 5 rozdziałów, ale coż niestety każda historia się kiedyś kończy.. Jeśli chodzi o Harry'ego to nie spodziewałam się, że zacznie mieszać, ale mam nadzieję, że odczepi się od Chanel.
OdpowiedzUsuńSzybkiego powrotu do zdrowia kochanie x /@narry_akamylife
rozdzial jest zajebisty. jeszcze nigdy nikt nie zrobil na mnie takiego wrazenia jak ty. koffam. cholernie niecierpliwie czekam na nexta <3<3<3<3
OdpowiedzUsuńwikcia737
Zazdroszczę talentu do pisania c: Szkoda tylko, że jeszcze tylko 5 rozdziałów, ale mam nadzieję, że będzie II część:) Co do zachowania Harry'ego to moim zdaniem jest strasznie bezczelny. Najpierw zachowywał się normalnie i wgl, a teraz.. ;-; Eh, ale i tak zajebisty rozdział :D Czekam na next'a <3
OdpowiedzUsuń