środa, 12 lutego 2014

Chapter twenty.

MUZYKA

*Liam's P.O.V*

Wybiła północ. Delikatnie ułożyłem Chanel na miękkich poduszkach i szczelnie okryłem kocem. Biorąc głęboki oddech, podniosłem się z łóżka, szybko ubierając ciuchy.
Z garderoby zabrałem wszystko, co miałem, pakując to do torby. Kiedy byłem gotowy opuścić pokój, mój wzrok ostatni raz zatrzymał się na blondynce. Była taka spokojna. Jej klatka piersiowa unosiła się równomiernie, a usta wykrzywiały w uśmiechu. Po cichu podszedłem do łóżka, pochyliłem się na nią i na jej czole złożyłem najczulszy pocałunek, jaki udało mi się wyiskać. 
-Kocham cię. - szepnąłem, po czym odwracając się na pięcie, opuściłem pokój. Zbiegłem do holu, na ramiona zarzuciłem skórzaną kurtkę i wyszedłem z domu, kierując się w stronę czarnego SUV'a. 
Jadąc samochodem odczuwałem dziwny niepokój. Nigdy wcześniej mi się to nie zdarzyło. Zawsze byłem gotowy na wszystkie akcje, ale teraz... To chyba była świadomość, że coś może pójść nie tak. Że coś może się stać i jakimś cudem psy mnie nakryją. 
Dojeżdżając na miejsce, pokręciłem głową odganiając od siebie wszystkie myśli. Mój wzrok skupił się na starym magazynie i kimś stojącym przed nim. 
Zabierając torbę, wysiadłem z samochodu. Zmrużyłem oczy, starając się rozpoznać kim jest ten facet. Po chwili mnie oświeciło. 
-Miło cię znowu widzieć. - odezwał się fałszywie miłym tonem.
-Jednak nie posłuchałeś dobrej rady. - zauważyłem, podchodząc bliżej niego. Zaśmiał się ironicznie, wbijając dłonie w kieszenie spodni. 
-Czy ja kiedykolwiek kogoś słuchałem? - spytał, wzruszając ramionami. -Nie przyszedłem tutaj po to, żeby obić ci mordę. Potrzebuję czegoś mocnego, co podobno masz. - powiedział, skupiając wzrok na torbie z narkotykami. 
-Mordę to ja mogę obić, ale tobie. - syknąłem, czując powoli budującą złość.
-Och, proszę. - Dylan parsknął śmiechem. -Podporządkowujesz się swojej Księżniczce i twierdzisz, że możesz mi coś zrobić? Jesteś w wielkim błędzie. - szydził. Wziąłem głęboki wdech, zaciskając pięści. 
-Chanel do tego nie mieszaj. - warknąłem. Uniósł brwi w zdziwieniu. -Nie mam czasu na pogaduszki. Ile? - spytałem, nie spuszczając z niego oczu. 
-Tyle, ile było omówione. - odparł wymijająco.
-To znaczy ile? - wysyczałem, powoli tracąc cierpliwość.
-Jezus, koleś. Okres masz, czy jak? - zarechotał, a ja w tamtym momencie przestałem na sobą panować. Podszedłem do niego, łapiąc za kołnierz kurtki i przygwoździłem go do ściany. 
-Przestań mnie wkurwiać, Brown. - syknąłem, a w jego tęczówkach tańczyły iskierki gniewu. 
-Radziłbym ci zabrać te łapska. - warknął, odpychając mnie od siebie. Jednak nie dałem za wygraną. Zwinąłem dłoń w pięść, wymierzając coś w twarz. Jego głowa wystrzeliła w bok, a z nosa momentalnie pociekła krew. Odsunąłem się lekko, łapiąc oddech, po czym zamachnąłem się bijąc drugi raz. Opadł na ziemię, wypluwając czerwoną ciecz. 
-I kto tu teraz jest w błędzie? - zapytałem sarkastycznie. 
-Myślisz, że to coś ci pomoże? - splunął, próbując stanąć na nogi. Zachwiał się lekko, ale w końcu się wyprostował. Wierzchem dłoni otarł zasychającą krew, po czym spojrzał na mnie z uśmiechem. -Nie wiem, czy jesteś tak tępy, czy po prostu udajesz. - kręcił głową, otrzepując ubrania. Z magazynu wyłoniło się dwóch mężczyzn z bronią w ręku. Natychmiast zareagowałem, łapiąc Dylan'a za szyję, a do jego skroni przystawiłem swoją.
-Z tego co wiem, miałem ci tylko sprzedać kilka działek, a ty zastawiasz na mnie pułapkę? - spytałem ironicznie, lepiej przyglądając się jego pomocnikom. -Nie ładnie tak. - mruknąłem.
-Obeszłoby się bez tego, gdyby nie twoje pierdolone ego. - wychrypiał, starając się mnie odepchnąć.
-Myślisz, że jesteś cwany? Niestety grubo się mylisz. - stwierdziłem, wzruszając ramionami. Odbezpieczyłem broń, a on przełknął ślinę. Nie wiem, jakim cudem, ale zgiął rękę w łokciu, wymierzając cios w mój brzuch, dzięki czemu go puściłem. W miarę szybko się otrząsnąłem i widząc, jak jeden z tych młodych kolesi celuje we mnie, stanąłem prosto gotów, by go wyprzedzić. Nacisnąłem spust, najpierw celując w jego nogę, a później nakierowałem pistolet w stronę Dylan'a. Jako, że nie miał niczego do obrony, uniósł ręce w geście kapitulacji. Zaśmiałem się głośno. -Poddajesz się? - spytałem sarkastycznie.
-Nawet jeśli teraz to zrobię, wiesz dobrze, że to nie będzie koniec. - warknął, a ja uniosłem brwi.
-Nie masz jaja, żeby mnie pokonać. - rzuciłem, wciąż mając go na celowniku.
-Kto tu nie ma jaj? Gdybyś nie był pizdą, już dawno byś mnie zastrzelił. - stwierdził, wzruszając ramionami.
-Zawsze mogę to jeszcze zrobić. - uśmiechnąłem się, co nie było szczere ani w jednym procencie.
-Sam dobrze wiesz, że byś tego nie zrobił. Jesteś zbyt miękki. - zarechotał, a ja znów odbezpieczyłem broń. Drugi chłopaczek, który nam się przyglądał, odważył się nagle i w ciągu sekundy, kulka trafiła w moje ramię. Jęknąłem, kładąc rękę w tamto miejsce i nie czekając dłużej, strzeliłem, celując w jego brzuch.
-Rzuć broń! - donośny krzyk wdarł się do moich uszu. Moje serce stanęło na moment, kiedy zdałem sobie sprawę, co się dzieje. -Rzuć broń, powiedziałem! - i znowu. Poluzowałem uścisk, a pistolet opadł na ziemię.

*Chanel's P.O.V*
Obudziłam się i uśmiech od razu wpełzł na moje usta. Przeciągając się, ręką macałam miejsce, gdzie kilka godzin wcześniej leżał Liam. Teraz go tam nie było. Otworzyłam oczy, skanując pokój. Nic. Kompletna pustka. Wzruszając ramionami, stanęłam bosymi stopami na miękkim dywanie i ziewając, ruszyłam do łazienki.
W pełni gotowa, weszłam z powrotem do pokoju z nadzieją, że będzie tam mój chłopak, ale kolejny raz się rozczarowałam. Rozczesując włosy, zastanawiałam się, gdzie go wywiało.
-A może... nie, nie zrobiłby tego. - potrząsnęłam głową. Mimo to, moje nogi same pokierowały mnie do garderoby. Weszłam do środka, patrząc na "sejf". Był zamknięty, co mnie nie zdziwiło. Żeby się upewnić, podeszłam jeszcze bliżej i szarpnęłam za klameczkę. Nic mi to nie dało, bo drzwiczki ani drgnęły. Westchnęłam i wzruszając ramionami, wróciłam do sypialni. Zabrałam telefon i wyszłam, kierując się do kuchni.
Najbardziej dziwił mnie fakt, że w całym domu było cicho. Jakby nikogo nie było, co później okazało się prawdą.
Kiedy znalazłam się w holu, rozległ się dzwonek do drzwi. Uniosłam brwi i nacisnęłam klamkę, przyciągając drewnianą powłokę w swoją stronę.
-Ariana! - pisnęłam, przytulając ją mocno. Odwzajemniła gest.
-Jak się czujesz? - spytała, kiedy kierowałyśmy się do salonu.
-W porządku... tak myślę. - uśmiechnęłam się. -A ty? - usiadłam na kanapie, włączając telewizor.
-Jest okej. - mruknęła, patrząc na wyświetlacz telefonu.
-Coś się stało? - zmarszczyłam brwi, przyglądając jej się uważnie.
-Nie. - szybko zaprzeczyła, potrząsając głową. Zdziwiło mnie to trochę, ale już o nic więcej nie pytałam.
-Zrobię kawę. - zaproponowałam. Skinęła, a ja ruszyłam do kuchni.
Kiedy woda się gotowała, z pokoju obok dosłyszałam głos Arii. Podeszłam bliżej, wytężając słuch.
-Nie... Proszę nie mów mi, że... Ale jak to możliwe? To nie miało tak być... Nie mogę... Boję się... Dobra... Tak, czekam. - i cisza. Potem stukot obcasów, a sekundę później stanęła obok mnie. -Chanel... - szepnęła, a wtedy...
-WIADOMOŚCI SPECJALNE. - głos reporterki zwrócił moją uwagę. Natychmiast znalazłam się w salonie. -Jak już mówiliśmy, Londyński diler narkotyków, Liam Payne, został złapany tej nocy. - zdjęcie mojego chłopaka pojawiło się na ekranie. -Jakby tego było mało, mężczyzna miał przy sobie broń. Z tego, co mówi policja, gangster postrzelił dwójkę nastolatków, a na celowniku miał znanego oraz ściganego od dawna, Dylan'a Brown'a. - teraz dla odmiany pokazano jego zdjęcie. -Payne został zatrzymany. Niedługo obędzie się rozprawa. - i koniec. Mój żołądek zacisnął się nieprzyjemnie i poczułam łzy napływające mi do oczu. Potrząsnęłam głową, przykładając dłoń do ust. Byłam w kompletnym szoku.
Ariana wołała mnie kilka razy, ale nie reagowałam. Nagle poczułam, jak fala gorąca rozlewa się po całym moim ciele. Ściany zaczęły się przybliżać, a świat wokół wirować. Wzięłam głęboki wdech, kładąc drugą rękę na klatkę piersiową.
Bez żadnego uprzedzenia, moje ciało osunęło się na podłogę, a przed oczami miałam tylko ciemność. Dźwięk mojego imienia było ostatnim, co usłyszałam przed utratą przytomności.

--------------------------------------------------

PADA BUM TSSS!

Witam! 
Tak o to kończymy pierwszą część tej historii.
Jak się podoba?
Nie zabijajcie, proszę.

To było zaplanowane od samego początku.
Kiedy tylko wpadłam na pomysł, żeby zacząć pisać tego bloga, 
już wiedziałam, jak się skończy.


jfsbasufbosaufboasfubao *o*
Liaaaaaaaam! <3

Jutro pojawi się epilog :)
Liczę na szczere opinie.
Kocham Was. xx
@hazzsunshine


12 komentarzy:

  1. Woooo *-*
    Takie zakończenie, omfg, Liam.
    Czekam na epilog! :)

    @ellen_my_queen

    OdpowiedzUsuń
  2. fdcvbhjkhbfcdxfcg Kochana, naprawdę masz talent ♥ Z niecierpliwością czekam na epilog i oczywiście na drugą część! :3 xx
    @luv_my_jade

    OdpowiedzUsuń
  3. Co by tu napisać... Liam spierdoliłeś sprawę, trzeba było trzymać nerwy na wodzy i nie słuchać się głupiego Lou.... Teraz masz, czego się obawiałeś i dostaniesz lekcję od losu, który nieźle da Ci w tyłek.... W sumie to podoba mi się takie zakończenie, bo w takich blogach lubię, jak coś zawsze idzie nie tak. Jeśli główny bohater jest gangsterem, to jego życie nie może być cukierkowe i różowe, prawda? Tylko przepełnione mrokiem, intrygami itp. Nie mogę doczekać się epilogu, a potem cz. 2 <3 Kocham Twoje opowiadania kochanie :) Weny! xx

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak coś myślałam, że wpadnie :) Jestem ciekawa co zrobi Chanel jak się obudzi.
    Czekam na epilog i drugą część x
    @JuliaKlove1D

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak myślałam! Wiedziałam że skończy się aresztowaniem! :3 Czekamy na drugą część! Oj czuję, że będzie się działo! <3 Buziaaaaczkii :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Wiedziałam, że tak będzie! Głupi Liam. Nie wiem czemu, ale poryczałam się czytając ten rozdział. Juz jutro epilog i... koniec. Dobrze, że będzie druga część, bo jestem uzależniona od tego opowiadania x
    @narry_akamylife

    OdpowiedzUsuń
  7. Liam ty idioto! Czy on nie słyszał, że jak ma się przeczucie to się kurwa nie drąży w te całe gówno... ? Nie on jak bohater chciał skończyć porządnie robotę. Kurwa Payne... W tym wszystkim najbardziej szkoda mi Chanel. Nie dziwie jej się, że zemdlała. Za dużo wrażeń nawet jak na nią, a podejrzewam, że może to być przyczyną pewnego kobiecego stanu, który uziemi ją na dziewięć miesięcy :D
    Jest naprawdę świetnie. Czekam na epilog i na następną cześć <3
    Całuski xx

    OdpowiedzUsuń
  8. Hej <3
    Teraz może cię to ździwi, ale dopiero dzisiaj zobaczyłam, że poprzedni rozdział dedykowałaś mi za Ci dziękuję xx widzisz jestem tak zafascynowana blogiem i tym jak za każdym razem dodajesz rozdział, ze tego nawet nie zauważyłam *przybijam sobie piątkę w czoło* aaale jeszcze raz dziękuję <3 ohh miło mi no. I mam nadzieję, że ten komentarz uda mi się dodać tutaj, a nie na tt Ci wysyłać. Dobra jeżeli chodzi o dzisiejszy już ostatni rozdział. To tak pamiętam jak zobaczyłam w interreakcjach że pojawił się rozdział, postanowiłam, że przeczytam go sobie wieczorem no i tak zrobiłam. Ale uwierz długo czekałam na ten moment..
    Wibiła północ kojarzy mi się to z wampirami, wilkołakami i tym wszystkim co z tym związane. Ale kurde no Liam gościu dałeś się tak wrobić. Skoro coś w głowie mówiło Ci, że się nie uda, że coś pójdzie nie tak, że gliny cię złapią trzeba było tego czegoś posłuchać do jasnej cholery no i zostać w łóżku z Chanel. Tyle, że człowiek z reguły robi na przekór to co jest zakaźne jeszcze bardziej cię fascynuje.. Brown on to mnie wkurzył, ah przywaliłabym mu z liścia. Taki cwaniak niby tej, a tak naprawdę to tchórz i tyle. Nie lubię go ! Dobrze, że Payne dał mu w tą jego przemądrzałą buźkę, ale przecież on sam by nie przyszedł musiał mieć kogoś do ochrony w razie jakieś wpadki. Tak robią Ci wszyscy mafiozi nie ? Przychodzą z całą obstawą, a jak by mieli stanąć twarzą w twarz to małe szare myszki które się boją kota.
    No i ta policja, kurde no masakra jakaś... Ahh to sie porobiło. Ale tak na prawdę to Louis naciskał na Payne żeby wziął w tym udział.. Czy on wiedział jak to się skończy.. ? Nie no przecież są kumplami nie.
    Teraz trochę o Chanel. W sumie dziwne, że dom był cały pusty skoro zawsze był pełny.. A i to jak nogi ją poniosły do sejfu to była intuicja, że coś się stało.. Niestety była to prawda. "Dlaczego zawsze dowiaduje się od obcych ludzi?" dowiedziała się o tym z telewizji. Teraz o wszystkim w niej gadają .. i ten cały Trynkiewicz czy jak mu tam ciągle gdzieś coś o nim.. -,- haha ale najlepsza ja która nie wiedziała na początku o ci chodzi i szukała w necie informacji na ten temat.. No, ale to jak ona traci przytomność. Zaczęłam się zastanawiać jak to jest ze mną jak mdleje i w sumie chyba najgorsza jest ta bezradność i bezsilność która wtedy zachodzi, bo traci się kontakt z rzeczywistością i nic na to nie można poradzić.. JEJCIUŚ CZEKAM NA JUTRZEJSZY PROLOG <3 ! uhh jeżeli on będzie taki super jak te wszystkie rozdziały to ja chyba czytając go papilacji serca dostanę. Alee czfowo jutro wrócę do domu z term i sobie go tak przeczytam ahhhh cudnie

    To co tam wyżej napisałam może nie mieć sensu czy ładu i składu, ale to niżej już jest bardziej normalne.

    Tak więc EPILOG >>>>>>>>>>>>>>> czeeeeeekkkkkkaaaaaammmm

    Zdjęcie Liam'a mraśne i takie bad *-*

    A muzyka jak zawsze khzagkievktdx !

    Dobranoc <3 spokojnej nocy

    Haha to jednak nie było o wiele mądrzejsze.

    @zozolonator xx

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie no. Bo bd ryczeć :(
    Kiedy bd 2.cz? :(
    <3
    @TheAsiaShow_xx

    OdpowiedzUsuń
  10. Oooo ja, ryczeć mi się chce...
    Czekam na 2 część <3
    Biedna Chanel, co ona teraz zrobi?:((
    Jestem cholernie ciekawa, co dalej.
    Znaczy troche juž wiem no ale to dla mnie za mało haha :D
    Weny :**
    Kocham cię <3
    @luv_my_ zayn

    OdpowiedzUsuń
  11. Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!
    To jest zajebiste.
    aekdjmaedkopkedopkwodjopedpodjexpsojk ^^
    @demsiuhl

    OdpowiedzUsuń
  12. dzisiaj natrafiłam na twojego bloga i patrząc ile jest rozdziałów początkowo się zniechęciłam ale postanowiłam przeczytać jeden rozdział, czytam i czytam a tu koniec!!!! Byłam trochę niezadowolona ale nagle mnie olśniło że czeka mnie jeszcze 19 rozdziałów i od razu miałam uśmiech na twarzy, cały czas go czytałam aż w końcu mój tata stwierdził że odłączy mi internet bo jestem już uzależniona xd. BARDO fajny ff, czekam już na następną cześć ( pewnie gdybym na to trafiła na początku istnienia to bym nie wytrzymała czekając na kolejne rozdziały :P)

    OdpowiedzUsuń